„Ptaśka” Whartona z czystym sumieniem mogę zaliczyć do najciekawszych książek przeze mnie przeczytanych, choć zdaję sobie sprawę, że nie wszyscy pozytywnie odbiorą tę powieść. Naprawdę aż trudno uwierzyć, że to debiut Williama Whartona, gdyż powieść emanuje dojrzałością i czystością spojrzenia.
Bohaterowie- dwaj przyjaciele- Al Columbato i Ptasiek żyją w cieniu II wojny światowej. Ptaśka spośród rówieśników wyróżnia przede wszystkim niezwykła miłość do ptaków. Potrafi godzinami je obserwować i naśladować, pragnie nauczyć się latać. Z czasem stwarza swój własny świat, gdzie przeistacza się w ptaka. I zapomina, że kiedyś myślał i czuł jak człowiek. Zapomina, że kiedyś był człowiekiem.
„Kiedy się już umie latać, wydaje sie to tak niewiarygodnie łatwe.”
Powieść jest bardzo ciekawie zbudowana, mamy do czynienia z narracją retrospektywną. Al opowiada Ptaśkowi w szpitalu psychiatrycznym dzieje ich przyjaźni, stara się przypomnieć przyjacielowi przeszłość, aby umożliwić mu powrót do normalności. Sen, który staje się dla tytułowego bohatera światem rzeczywistym, daje mu szansę na prawdziwe, szczęśliwe-choć tylko przez pewien czas- życie, gdzie jest prawdziwym kanarkiem i potrafi kochać. Ptasiek poszukiwał piękna, doskonałości i wolności zarówno duchowej jak i fizycznej- niezależności od ziemi, jaką dawał mu lot w przestworzach.
"Ptasiek" to trudna książka, ale na pewno warto na chwilę przystanąć i zastanowić się, co w życiu jest naprawdę ważne. Ukazuje świat oczami ludzi o różnej osobowości i wrażliwości, których przyjaźń pozwala im przetrwać.
Comments (5)
Mnie też się bardzo podobało, teraz chciałabym przeczytać jeszcze drugą część, tylko czasu wciąż brak. I nawet nie miałam pojęcia, że to pierwsza książka Whartona, na tym większy zasługuje podziw :)
Ja również chciałabym przeczytać drugą część :)
A ja zaczęłam i nie skończyłam tej książki. Nie mogłam. Odnoszę wrażenie, że to pozycja nie sla mnie ;)
Dobrze, nie pytam czemu;). Zmieniam w linkach.
"Ptasiek" to była moja pierwsza książka Whartona, zrobiła na mnie bardzo duże wrażenie. Aktualnie jednak jakoś go nie czytam, wraz z "Niezawinionymi śmierciami" nadwerężył trochę moje zaufanie.
Ja również zaczęłam Whartona od "Ptaśka" ale na razie nie mam zamiaru na tym poprzestać, choć na mojej wakacyjnej liście nie ma jego książek ;)