Jacek Dukaj zabiera nas w świat, który dopiero ma nadejść, w nowe jutro przepełnione niezwykłymi technologiami nie mającymi obecnie żadnych odpowiedników, przenosi nas w świat własnej niezwykłej wyobraźni. 

Zuzanna  Klajn na swoje osiemnaste urodziny otrzymuje od dawno zmarłego ojca niezwykły prezent, który stanowi klucz do skrywanych długo przez ojca tajemnic. Znajduje Miasto- odbicie wszystkich miast kiedykolwiek zbudowanych przez wszystkie cywilizacje kosmosu. Zuzanna powoli zaczyna odkrywać ulice, budynki i pałace, zbudowane tak różnorodnie, że każdy z nich jest niepowtarzalny. Wkrótce odkrywa, że jest to wielkie cmentarzysko minionych światów, źródło wszelkiej wiedzy i Potęgi. Niedługo odkrywa, że Miasto nie jest tylko i wyłącznie jej tajemnicą...

Fantastyczny świat stworzony przez Dukaja zachwyca swoją spójnością. Choć powieść nie jest zdecydowanie obszerna, stanowi prawdziwą ucztę literacką. Na początku dość trudno wdrożyć się w czytanie, trochę przeszkadzają stosowane przez pisarza abstrakcyjne terminy naukowe, do  których nie ma wyjaśnień, jednakże wkrótce po uruchomieniu własnej inwencji twórczej jesteśmy w stanie wszystko to sobie dokładnie wyobrazić.

"Córka łupieżcy" to opowieść o poszukiwaniu prawdy i o wartościach aktualnych nawet w rzeczywistości, gdzie na ulicy można spotkać nienarodzonych czy pośmiertnych, gdzie ludzie kontaktują się ze sobą poprzez lsny a przyjaciół często zastępuje sztuczna inteligencja. Czasami można odnieść wrażenie, że książka jest niedokończona, ale to kwestia sporna. Żadnej dyskusji natomiast nie podlega fakt, że to "mikrodzieło" jest zdecydowanie za krótkie. "Córkę..." czyta się jak niezwykłą, wielowątkową historię o niespodziewanych zwrotach akcji, a obrazy i bohaterowie bardzo mocno zapadają w pamięć.

Comments (7)

On 4 września 2010 14:38 , Nefrytowy Kot pisze...

Jakoś mi się Dukaj skojarzył, nie wiem, czemu, z poważną tematyką, nawet trochę ponurą, choć świetnie wiem, że pisze też świetne fantastyki. Więc, gdy przezwyciężę swoje własne stereotypy, przeczytam z chęcią.
Swoją drogą, tobie też przyłażą do głowy takie dzikie stereotypy, czy tylko ja tak mam?

 
On 4 września 2010 16:08 , canicula pisze...

Ja też często kieruję się w wyborze książek własnymi uprzedzeniami ;)Podejrzewam, że niektóre jego książki mogą rzeczywiście być poważne, ale nie sądzę, że ponure. Zresztą kiedyś sama ocenisz ;)

 
On 4 września 2010 17:43 , kasjeusz pisze...

Tego autora znam na razie jedynie "Wrońca" (miło wspominam lekturę). Ale "Lód" i "Córka..." od jakiegoś czasu kuszą, oj, kuszą. ;)

 
On 4 września 2010 19:46 , Aleksandra pisze...

Nie przeczytałam jak dotąd żadnej książki Dukaja, ale podobnie jak kasjeusz mam ochotę na "Lód" i "Córkę łupieżcy".

 
On 6 września 2010 18:35 , Meme pisze...

Cieszę się, że Ci się spodobało, bo sama byłam zachwycona tym jak pisze Dukaj ;) Tej książki jeszcze nie czytałam, ale na wszystko przyjdzie czas ;)

 
On 7 września 2010 20:37 , Nefrytowy Kot pisze...

Zapraszam cię do zabawy "10 rzeczy, które lubię";).

 
On 10 września 2010 12:41 , B. Silver pisze...

Mam w planach. Jestem szczerze zakochana w twórczości pana Dukaja, na pewno ją przeczytam :)
Świetna, bardzo apetyczna recenzja. Dzięki za polecenie :)

Pozdrawiam b. serdecznie :)