Poszliśmy razem do sklepu, a ja wygrzebałam gdzieś na półce książkę Jodi, której od dawna szukam w bibliotekach. I tata mi kupił :) Wiem, wydaje się kompletnie zwyczajne, ale u mnie w domu książki kupuje się strasznie rzadko, natomiast tonami wywozi się je z bibliotek w promieniu paru kilometrów. Tak jest i koniec. Dlatego to dla mnie wielkie święto. Widziałam film na podstawie tej książki i koniecznie chciałam przeczytać. A teraz chwilowo czeka na swoją kolej.

Comments (3)

On 15 lipca 2011 13:20 , Scathach pisze...

Jestem ciekawa recenzji, bo sama nie miałam jeszcze okazji się z tą książką zaznajomić;) Mimo, że próbuję się do niej przymierzyć od miesięcy:)

 
On 19 lipca 2011 10:27 , nefrytowykot pisze...

Hej, u mnie jest tak samo - nowa książka to zawsze jest święto;).

 
On 9 września 2011 09:35 , Patka pisze...

Jestem pewna, że książka Ci się spodoba. Na mnie wywarła ogromne wrażenie. Pozdrawiam:)